Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami żyła sobie pewna bardzo przebiegła żydowska dziewczynka o imieniu Miriam. Dziewczynka ta mieszkała w Nazarecie w niewielkiej Galilei.
Miała ona bardzo bujną i nieco wyuzdaną wyobraźnię. Na dodatek była nimfomanką i seksoholiczką.
Ówczesnym władną krainy był Herod Antypas a region ten miał tylko około 40 km ze wschodu na zachód i około 60 km z południa. na północ.
Żydzi zamieszkujący Galilee różnili się od tych z sąsiedniej krainy – Judei. Rabini Galilejscy bardziej dbali o reputację, natomiast Judejczycy większą wagę przykładali do pieniędzy. Z kolei Galilejczycy nie trzymali się tak ściśle tradycji jak ich współbracia z Judei przez co uchodzili za ludzi mnie wykształconych i nieco zacofanych.
Powstało nawet ówczesne żydowskie powiedzenie: „Idź na północ [do Galilei] po bogactwo, ale na południe [do Judei] po mądrość”.
Miriam świetnie odnajdywała się w okupowanym przez Rzymian Państwie. A że była kobietą urodziwą i nieco rozwiązłą, często odwiedzała zastępy Pretorian stacjonujące w sąsiedztwie Nazaretu. Ileż to uciech dostarczali jej młodzi i jurni rzymianie. Miriam nic do szczęścia więcej nie brakowało.
Pewnego dnia, podczas intymnych zbliżeń poczuła się jakoś inaczej. Coś w niej pękło, coś się zmieniło.
Świat zawirował jej w oczach, ale nie w wyniku kolejnego wielokrotnego orgazmu gdy brali ją na dwa baty rozjuszeni kochankowie. Było to coś zupełnie innego.
Jak się szybko okazało Miriam zaszła w ciążę.
Co tu zrobić? Zastanawiała się? Co powiedzą moi pobratymcy? Muszę szybko coś wymyśleć.
Na szczęście dla niej lud żydowski pośród którego się wychowała był bardzo prosty, gdyż nadal wierzył w magiczne opowieści zapisane w starej księdze zwanej Talmudem. Lud ten od niepamiętnych już czasów czekał na swojego drugiego zaraz po Mojżeszu wybawiciela. Nadarzyła się wiec okazja.
Miriam postanowiła wykorzystać oczekiwanie swojego ludu i czerpiąc z dawnej historii ludzkości szybko wymyśliła sobie pewną historię.
Otóż ludzkość już raz kiedyś uwierzyła w niepokalane poczęcie wielu bohaterów minionych czasów zrodzonych z dziewicy takich jak: Horus, faraon Amenefis III, Mitra, Kriszna, Herkules, Dionizos, Jowisz, Pitagoras, Pluton, Athis, Zaratustra,
Dlaczego nie miało być i tym razem tak samo? – pomyślała?
Gdy już miała oznajmić swym najbliższym radosną nowinę niepokalanego poczęcia, ojciec Miriam – Heli postanowił niespodziewanie wydać za mąż za swojego staero przyjaciela – Józefa.
Józef był poczciwym cieślą i wdowcem posiadającym sześcioro dzieci (Jakuba, Judę Tadeusza, Szymona, Józefa/Justusa, Lizję i Lidię)
Przestraszona Miriam nie opierała się i przyjęła wolę ojca poślubiając starego geriaktyka – Józefa.
Nie zmienia to jednak faktu, iż nie była już dziewicą i musiała zrobić wszystko aby przekonać swojego małżonka do niepokalanego poczęcia jakie nastąpiło w przeddzień nocy poślubnej.
Miriam wymyśliła sobie wspaniałego gołębia, który jak się później okazało był duchem z wielkim gorącym i pulsującym penisem. Duch posiadł ją podczas snu a Miriam doznała nieziemskiego, kosmicznego orgazmu łącząc się w modlitwach dziękczynnych z Panem.
Józefowi trudno było w to uwierzyć, ale zakochany po uszy w młodej i pięknej Miriam marzył jedynie o ruchaniu, więc przymknął oko na nieślubne dziecko i obiecał, że wychowa jak swoje.
Kamień z serca spadł Miriam i wreszcie wydawałoby się, że może spać spokojnie, ale niestety radość ta nie trwała długo. Nieco wstawiony Józef podczas suto zakrapianej imprezy z goryczą zwierzył się swojemu bliskiemu przyjacielowi, że jego młodą żonę tuż przed ślubem wyruchał jakiś duch. Na dodatek zrobił to z polecenia Boga! Oczywiście zapomniał dodać, iż prosi o dyskrecję, więc dnia następnego cała galilejska społeczność wiedziała o niewiernej żonie Józefa.
Nie pozostawało nic innego jak tylko spieprzać.
W mgnieniu oka Miriam i Józef zebrali swe toboły i szybko opuścili rodzime strony w obawie przed ukamieniowaniem ladacznicy.
O tym co było dalej… W kolejnej części opowieści…