Religia jest dla ludzi słabych.

FB_IMG_1453445232715

Człowiek jako istota rozumna od dawien dawna wmawiał sobie, że musi w coś wierzyć aby żyć. Nic bardziej mylnego, gdyż ludzie wierzący w siebie żyli bardziej świadomie i przede wszystkim żyli lepiej.

Człowiek rodzi się Ateistą i dopiero środowisko w którym przyszedł na świat kształtuje jego poglądy oraz przynależność kulturową, czy religijną. Innymi słowy gdyby ludzie wierzyli w siebie, żaden Bóg nie miałby szans powstać w ich głowach.

Na początku ludzkości powstały pierwsze wierzenia poświęcone obserwowanym zjawiskom przyrodniczym. Podstawowym i przez bardzo długi czas praktykowanym bóstwem było słońce. Praktycznie wszystkie religie opierające się na wierze w tę gwiazdę nie wykazywały żadnej agresji, czy pogardy dla innego człowieka. Czczono dzień i utożsamiano go z siłami dobra, natomiast noc odbierana była jako przeciwieństwo dnia – coś złego.

Kolejnym etapem koniugacji bóstw wymyślanych przez człowieka były święte kamienie, drzewa i zwierzęta. Każdy z wierzących przy odrobinie szczęścia mógł doświadczyć obecności Boga w swoim otoczeniu lub nawet zabrać jego cząstkę dla siebie.

W miarę rozwoju ludzkości, jej postępu cywilizacyjnemu człowiek zaczął wymyślać coraz to nowocześniejsze bóstwa i religię. Zaczęto wykazywać się fantazją i powstawały różnego rodzaju rzeźby, które stawały się uosobieniem wyznawanego Boga na ziemi.

Cywilizacja ciągle rozwijała się, więc i bóstwa ludzkie były coraz wymyślniejsze aż do czasu kiedy postawiono Boga na równi z człowiekiem.

Nie chodzi o zrównanie mocy boskiej lecz utożsamienie cech boskich z ludzkimi. Do tej pory mieliśmy za bogów kamienie, kilka zbitych patyków a teraz stanął przed nami nikt inny jak postać wyglądająca lub przypominająca człowieka.

Wymyślenie Boga odpowiadającego ludzkiej naturze było pierwszym krokiem do zniewolenia i powolnego zatracania się ludzkości. Nagle okazało się, wymyślony Bóg zaczyna chcieć od swoich wyznawców tego, co chcą ludzie a mianowicie wojny, ofiar i pieniędzy.

Bóg stał się narzędziem w rękach oprawców.

W imię Boga – Człowieka zaczęto szerzyć nienawiść, rasizm i homofobie. Wszystko to co chce Bóg zgadza się idealnie z tym czego chcą hierarchowie religijni. W wierzeniach pierwotnych kobieta nie była dyskryminowana, była równa mężczyźnie, natomiast teraz w miarę ucywilizacyjnienia  Boga kobiety stały się osobami niższej kategorii. To właśnie w nich doszukiwano się zła tego świata. Zaczęto prześladować niewiernych wymagając ślepego posłuszeństwa i podporządkowania się do religii. Nagle powstały dogmaty, na których temat nie wolno dyskutować.

Okazało się, że wiara w Boga – Człowieka potrzebuje coraz to nowszych terenów okupionych krwią swych wyznawców. Potrzebne są liczne nakłady finansowe na utrzymanie religii i kultu. Zaczęto tworzyć mity i legendy na temat propagowanej religii a wszystkich myślących odmiennie eksterminowano. Naturalnym zachowaniem człowieka jest myślenie i dążenie do prawdy, więc wszystkich tych co sprzeciwiali się religii w postaci prac badawczych, nauki lub odkrywania czym prędzej wysyłano na łono stwórcy.

Twórcy religii Boga – Człowieka dobrze wiedzieli, że nauka jest największym dla nich zagrożeniem dlatego wszelkie próby dociekania rzeczywistości były surowo zakazane.

To nie religia dostosowała się do czasów dzisiejszych, tylko ludzie a raczej postęp cywilizacji zmusił religię do dostosowania się do realiów rzeczywistości. W naturze religii leży jej niezmienność i brak ewolucjonizmu. Zapewne gdyby nie postęp cywilizacji do dzisiaj płonęliby ludzie na stosach, oraz zakazany byłby rozwój nauki.  Przecież tak niedawno kościół był przeciwny sekcji zwłok, szczepionkom, operacji na narządach rodnych, czy przetaczaniu krwi.

Dzięki ewolucji człowieka oraz świata go otaczającego stworzyliśmy sobie bogów w imię których dzisiaj wybuchają wojny, szerzy się nierówność społeczna, dyskryminacja i fanatyzm. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że religia jest chorobą psychiczną, na którą zapadają słabe jednostki. Choroba ta tym bardziej jest silniejsza, im silniejsza jest wiara w dogmaty, które tworzą każdą religię.

Czy dziś za „normalne” można uznać wierzenie w gadającego węża, który zakazał pewniej dziewczynie zjedzenie jabłka z magicznego drzewa? Albo wierzenie, że Bóg na znak danej obietnicy człowiekowi nakazał mu rozpołowić 3 baranki, 3 cielaki oraz zabić 3 gołębice, następnie ich ciała ułożyć na kamieniu a sam podczas głębokiego snu człowieka w postaci ognia przeszedł przez rozpołowione części zwierząt?

Czy normalnym wydaje się wierzyć w Boga, który w jedną noc zabija wszystkie pierworodne dzieci a oszczędza te, których rodzice wcześniej wymazali drzwi krwią zwierzęcia?

Dziś wiara ma zupełnie inne przesłanie. Stała się biznesem i sposobem na życie. Im bardziej jesteś chory na wiarę, tym większy odniesiesz sukces bowiem inni tak samo chorzy jak ty widząc twoje oddanie wesprą się sowicie.

Naturą każdego człowieka jest w coś wierzyć, dlatego tyle ilu ludzi tyle wierzeń. Częstokroć jedna religia stawała się plagiatem poprzedniej. Najlepszym przykładem może być postać Horusa.

Horus był uosobieniem światła (słońca). Miał jednego wroga – Seta (uosobienia nocy). Codziennie rano Horus zwyciężał Seta a wieczorem Set zwyciężał Horusa. Ten schemat walki dnia z nocą lub dobra ze złem jest najstarszym funkcjonującym do dziś. Mało kto wie, że Horus urodził się 25 grudnia jako syn dziewicy Izydy Meri, jego narodzinom zwiastowała gwiazda lśniejąca na wschodzie. Niemowę zostało powitane przez trzech króli a Horus nauczał już jako dwunastolatek. W wieku lat 30 Horus przyjął chrzest z rąk Anupa. Miał dwunastu uczniów, z którymi wędrował i nauczał. Czynił też cuda, uzdrawiał chorych i stąpał po wodzie. Występował pod różnymi imionami takimi jak: prawda, światłość, Syn Boży, dobry pasterz, czy baranek boży. W wyniku zdrady Tyfona został ukrzyżowany i pogrzebany. Po trzech dniach zmartwychwstał.

Brzmi znajomo?

Dzisiejsze religie z duchowością nie mają nic wspólnego, ich bogowie protoplaści zostali zatraceni we współczesnych bogactwach. Dziś wiara jednostki uzależniona jest od wielkości „ziarna” jakie zasieje a nie skruchy duchowej. Im więcej bogactw przekażesz kościołowi tym więcej grzechów będziesz miał odpuszczone. Wymyślenie czyśćca jest tego najlepszym przykładem, bowiem dusza grzesznika z czyśćca nigdy nie trafi do piekła a to ile będzie tam przebywać zależy od hojności rodziny zmarłego.

Najbardziej udanym wymysłem człowieka poza Bogiem jest wmówienie ludziom, że posiadają duszę i grzeszą, bowiem na grzechu można zarobić krocie…

Każda wiara prowadzi do zatracenia człowieczeństwa.

10438977_1637874523145798_7618237757664152436_n